Od Bożego Narodzenia po Nowy Rok
Obrzędy, obyczaje, zabobony
Styl naszego życia w mieście i na wsi sprawił, że zapominamy o dawnych zwyczajach, obrzędach i zabawach.
Wcześniej myślano, że los ludzki zapisany jest w gwiazdach i że można go odczytać z wróżb, snów i znaków dawanych przez przyrodę.
Dzisiaj mówi się, że los jest zapisany w naszych genach a przesądy są dzieckiem naszej słabości strachu i niewiedzy. Jednak gdy przychodzą święta, dzień św.
Mikołaja lub Andrzejki, oddajemy się we władanie tradycji a wiara we wróżby i gusła ożywa.
Jaki jest ich rodowód i co pozostało z dawnych wierzeń do dziś?
Opracowany materiał, może służyć do organizowania biesiad związanych z dniami świątecznymi. Biesiadując z uczniami, mamy okazję zapoznać ich z tradycją polską i niemiecką.
Boże Narodzenie
Boże Narodzenie zaczęto obchodzić w IV wieku.
Nie od razu przypadło ono na dzień 25 grudnia. Najpierw wyznaczono je na 2 stycznia, później na 25 lub 28 marca, następnie na 18 lub 19 kwietnia, potem na 20
maja. Ostatecznie wybrano na to święto 25 grudnia. Czym się kierowano w tym wyborze, skoro data urodzin Jezusa nigdzie nie została odnotowana?
Jedną z najbardziej rozpowszechnionych religii w III i IV wieku był
mitreizm , kult greckiego boga słońca Mitry. Mitreizm był religią państwową Rzymian. Urodziny Mitry obchodzono właśnie 25 grudnia, w dniu przesilenia zimowego, od którego to słońce coraz wyżej wzbija się w niebo.
W obchodach narodzin słońca, brali udział również chrześcijanie, którzy ze słońcem utożsamiali Chrystusa i nazwali go "Słońcem sprawiedliwości". Kościół zadecydował więc, że należy przejąć tradycyjne obchody tego święta i dzień 25 grudnia ogłosił Bożym Narodzeniem
Wigilia
Wigilia kojarzy się nam z uroczystą wieczerzą 24 grudnia.
W dawnej Polsce wieczerza ta składała się u ludu z siedmiu prostych potraw, u szlachty z dziewięciu zaś u magnatów z jedenastu.
Potrawy te różniły się poziomem i jakością. Jedno było tylko takie samo: sianko. Kładziono je na stole pod obrusem jako pierwsze- na pamiątkę sianka w stajence
betlejemskiej.
Przestrzegano, aby do wieczerzy nie siadało trzynaście osób, gdyż wróżyło to śmierć jednemu z biesiadników.
Istniał także piękny zwyczaj, stawiania jednego nakrycia dla przygodnego gościa, zbłąkanego wędrowca i ubogiego.
Wieczerzę Wigilijną rozpoczynało dzielenie się opłatkiem.
Dla ludzi były to opłatki białe, dla zwierząt zabarwione. Opłatki na pańskich stołach obficie nasączano miodem, dla zaklęcia dobrobytu.
Jedzono po kolei - śledzie, rybę, zupę grzybową, kapustę na oleju, groch, kluski z makiem, kutię a na końcu struclę.
Nie wystrzegano się trunków. Dodawały one animuszu i w ogólnej wesołości rozpoczynano wróżby; bo wigilia była czasem spełniających się życzeń, tajemniczych przepowiedni i cudów.
Panny i kawalerowie wyciągali spod obrusa jeden kłak sianka. Sianko zielone wróżyło ślub w nadchodzącym karnawale. Sianko zwiędłe
- długie oczekiwanie i być może bezowocne. Żółte - bezżenność.
Pragnący potomstwa wyciągali palce w stawach i liczyli trzaskanie kosteczek: wróżyło ono liczbę dzieci.
Łysi odcinali pojedyncze włosy i rzucali za siebie, te na głowie miały się pomnożyć dwanaście razy.
Ci, co wygrali w czasie wigilii w karty, będą wygrywać cały rok. Ci, co wszystko przegrali, będą mieli szczęście w miłości.
W zamożnych domach bawiono się w wyciąganie spod obrusa włożonych tam wcześniej przez gospodarzy kartek z dowcipami i przepowiedniami.
Ludzie prości wkładali pod obrus symboliczne przedmioty: laleczkę z gałganków, straszliwą wróżbę dla panienki, kawałek cukru- wróżący słodkie życie, szczyptę
soli - przepowiadającą łzy.
Po wieczerzy gospodarz dzielił się z bydłem opłatkiem, smacznym jadłem i
napitkiem. Za cudowną mocą opłatka, bydło
miało przemówić ludzkim głosem.
Młodzież wiejska praktykowała zabawy i wróżby
matrymonialne. Chłopcy biegli na wyścigi do dzwonnicy. Kto pierwszy zadzwonił, ten miał się pierwszy ożenić.
Dziewczęta przynosiły do domu naręcze polan. Liczba parzysta wróżyła małżeństwo.
W całej Polsce mówi się, że jaki kto w wigilię, taki cały rok Tak więc biorący to za prawdę starają się rano nie zaspać, żeby nie być ospałymi.
Unikają kłótni, aby nie popaść w zatargi z sąsiadami, a kto znajdzie grosz, będzie miał pieniądze cały rok.
Wigilia to również zaczarowany dzień , w którym podejmujemy szlachetne postanowienia.
Choinka
Choinka nie ma nic wspólnego w swym rodowodzie ze Świętami Bożego Narodzenia. Jest potomkinią gałęzi obwieszonej łakociami i różnymi symbolami dostatku, znanej w antycznym świecie, jako instrument mający przyspieszyć nadejście wiosny i przyczynić się do wzmożenia płodności ziemi.
W Atenach strojono gałąź z drzewa laurowego lub oliwkowego ku czci
Appolina.
W starożytnej Italii strojono gałąź drzewa febowego i wieszano na drzwiach. Okazją były uroczystości na cześć Saturna, bóstwa urodzajności ziemi.
Strojenie gałęzi przez ludy Kaukazu, było najważniejszym obrzędem uroczystości noworocznych.
Słowianie środkowej Europy tez mieli swoją gałąź noworoczną, jodłową, przystrojoną
jabłkami , orzechami, wypiekami a także świecami, których płomień miał przywabić wiosenne słońce. Dla odstraszania złych mocy wieszano również dzwoneczki.
W Polsce dawnych wieków gałąź taka nazywała się podłaźnicą. Wieszano ją nad drzwiami, nad oknem lub ozdabiano nią snop zboża wniesiony do izby na czas wieczerzy wigilijnej.
Zwyczaj strojenia całego drzewka jest w Polsce stosunkowo niedawny. Zjawił się w Warszawie na przełomie 18/19 wieku, podczas okupacji pruskiej. Początkowo nazywano go "heilekryst" od niemieckiego "Heiliger Christ". Ta tradycja przyjęła się u nas z łatwością i zakorzeniła na dobre.
Gwiazda
Kolędnicy noszący gwiazdę odwiedzali domy zaraz po kapłanie z organistą.
Noszenie gwiazdy - która symbolizuję pierwszą, betlejemską, weszło w zwyczaj na początku XIX wieku.
Gwiazda kolędnicza jest piękną latarnią, zatkniętą na najwyższym kiju, żeby robiła wrażenie, iż sama płynie po wieczornym niebie.
Chodzenie z gwiazdą wygląda najbardziej malowniczo w górach. Kolędnicy ubrani w regionalny strój niosą kręcącą się gwiazdę, a za nimi podążają przebierańcy. Wszyscy śpiewają kolędy i rymowanki własnego pomysłu.
Herody
Herody są dorocznym wędrownym teatrem, wystawiającym niezmiennie tę samą sztukę, tragedię na temat ostatnich chwil życia króla Heroda.
Przebierańcy wchodzą do izby, rozstawiają dwie płachty na drągach i zaczynają przedstawienie.
Obsadę aktorską stanowią: król Herod, jego hetman, żołnierze, śmierć, diabeł, żyd, cygan i inni.
Herody to pierwszy teatr niejednego wiejskiego dziecka. Niezapomniany i najprawdziwszy.
Dwunastnica
Dwunastnica, czyli 12 dni od Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli, uważana była za przepowiednię pogody dla 12 kolejnych miesięcy roku.
Dzień 25 grudnia stanowił prognozę dla stycznia, 26 dla lutego itd. Ponadto każdą dobę dwunastnicy dzielono na cztery części w ten sposób: od godziny 18-24, 24-6, 6-12, 12-18. Każda ćwiartka doby wróżyła pogodę na odpowiedni tydzień miesiąca.
Pierwsze siedem dni dwunastnicy, od Bożego Narodzenia do Nowego roku miały również wielki wpływ na losy ludzkie; były pełne znaków ostrzegawczych, porad, napomnień, ujawniały tajemnicę przyszłości.
Zwracano uwagę na sny, by potem przełożyć je na język wróżb. Nie wolno było jeść w tym czasie grochu, aby wrzody i krosty nie obsypały ciało.
Nie wyrzucano popiołu wygarniętego z komina między Bożym Narodzeniem a Nowym
Rokiem. Zbierano go w worek konopny, szyty z dołu do góry i od strony lewej ku prawej. Popiół ten miał cudowne właściwości. Wypity z wodą, zabijał robaki. Posypany na włosy wystraszał wszystko, co by się w nich zaplątało. Chronił przed gąsienicami,
sprawiał urodzaj w plonach.
W ciągu dwunastnicy nie wolno było prząść, by nie narazić swoich owiec na pożarcie przez wilka, a siebie na spotkanie z wilkołakiem.
Chodzenie z turem
W czasie świąt Bożego Narodzenia kolędnicy ucharakteryzowani dla zamaskowania się, chodzą z chłopcem przebranym za tura. Wpuszczeni do domu swawolą do woli- szczególnie tur i jego
opiekun. Reszta kolędników buszuje po domu i kradnie do woli, aby u najbliższego sąsiada sprzedać"
kradzione" za smakołyki ze świątecznego stołu i gotówkę. Nazajutrz sąsiad odnosi wykupione rzeczy następnemu. Następny z kolei sąsiad kupuje rzeczy skradzione u poprzedniego i tak cała wieś ma zabawę.
Jasełka
Jasełka to ludowe widowisko religijne, przedstawiane przy pomocy figurek lub grane przez aktorów.
Inicjatorem tego ludowego teatru jest św. Franciszek z Asyżu. Do Polski przyszło do nas z zakonem franciszkanów
w XIII wieku. Przodkowie nasi dali mu miano " Jasło" czyli" żłobek". W Polsce jasełka od razu przypadły do gustu prostemu ludowi, dla którego były jedynym teatrem.
Szopka ustawiona w kącie Kościoła o.o. Franciszkanów była sceną, na której urealniały się religijne wyobrażenia
widowni. Gdy franciszkanie, śpiewający początkowo po łacinie, przeszli na język polski, zrozumiały dla ogółu, upodobania do jasełek wzmogło się jeszcze bardziej.
Pieśni te- smętne i rzewne, nazywały się rotułami, a radosne-pastorałkami lub kantyczkami.
Zwyczaj dawania przedstawień jasełkowych bardzo szybko podjęły inne zakony. Teraz przedstawiano również motywy biblijne o stworzeniu świata, grzechu pierworodnym, o Adamie i Ewie. Sięgnięto również z czasem do tematu drogi krzyżowej i męki Zbawiciela oraz do tajemniczego tematu Zmartwychwstania.
Marcin Luther, teolog i reformator niemiecki, przyczynił się do
upowszechnienia teatru jasełkowego. Dostrzegł on w nim ważny czynnik
upowszechnienia swojej idei. Niebawem w jasełkach znalazły się dowcipy i cięte satyry przeciw Kościołowi.
Jasełka wyszły wkrótce poza mury niemieckich kościołów i klasztorów i stały się teatrzykiem wędrownym. Reformatorzy zatroszczyli się o to, aby to był teatrzyk w wysokim stopniu satyryczny. Choć przedstawienia te poddawano czujnej cenzurze, teatr jasełkowy żył i nabierał rozmachu.
W Polsce również coraz częściej pojawiały się umyślne wątki satyryczne, aluzje do krzywdy społecznej.
W XVIII w. wprowadzono uruchamianie figurek. Ukryci za sceną braciszkowie poruszali zmyślnie figurkami i udzielali każdej z nich stosownego głosu. Cała szopka,
żywa i rozśpiewana, stała się sennym marzeniem widowni. Jasełkarze zaczęli grać sztuki własnego pomysłu. Do postaci szopkowych wprowadzono dziada i babę. Dziad zapowiadał i zbierał datki, a baba rozprawiała się z diabłem. Jasełkarze parodiowali często kolędy i tworzyli na podstawie ich melodii całkiem nowe utwory.
Gdy parodiowanie zaczęło powtarzać się coraz częściej, wydano zarządzenie zabraniające pod karą chłosty samowolnego przeinaczania kolęd.
Miłośnicy jasełek kupowali sobie szopki z ruchomymi figurkami i urządzali w domu teatrzyk dla siebie i zaproszonych gości.
Sylwester
Rodowód tej zabawy wywodzi się od dwóch papieży: od Sylwestra I oraz od Sylwestra II.
Podanie głosi, że Sylwester I w roku 319 pojmał Lewiatana, arcygroźnego
potwora morskiego i uwięził go w lochach Lateranu, dawnego pałacu papieskiego. Przepowiednia Sybilli głosiła , że w tysięcznym roku nastąpi koniec świata, a ludzie wierzyli, że stanie się to za sprawą Lewiatana. Miał się on uwolnić z lochu, pożreć świat i zapalić niebo. Na tronie papieskim zasiadł wówczas mnich, benedyktyn Gerbert, którego posądzano o uprawianie sztuki czarnoksięskiej . Nowy papież przyjął imię Sylwestra II, co kazało przypuszczać i
upowszechnić przypuszczenie, że wypełni się tajemnicze przeznaczenie: Sylwester I uwięził potwora, a Sylwester II go uwolni. Nadeszła północ 31 grudnia i nic się nie wydarzyło. Wystraszony lud doznał takiej wielkiej ulgi, że hulał całą noc.
W Polsce pierwsze bale sylwestrowe zaczęły się na początku XIX w. I to w wielkich
miastach. W noc sylwestrową bawiono się wróżbami, gdyż był to czas cudów, diabelskich harców, powrotu zmarłych i znaków ujawniających przyszłość.
W miastach lano wosk lub ołów na zimną wodę i z otrzymywanych form odczytywano nadciągające wydarzenia.
Rozpowszechnione było rzucanie buta z lewej nogi przez głowę za siebie. Jeśli but upadł noskiem do drzwi, wróżyło to pannie wyjście za mąż w najbliższym roku, mężatce natomiast daleką drogę.
Mężczyźni mogli tylko włożyć lewy but na prawą nogę i tak położyć się spać. Wierzono, że przebranemu w ten sposób sny sprawdzą się co do joty.
Znane były wróżby ze śpiewników i z Biblii. Otwierało się śpiewnik czy Biblię z zamkniętymi oczami, oznajmiwszy uprzednio, po jakiej stronie, lewej czy prawej, który wiersz od góry czy od dołu ma być przeczytany.
Dziewczęta wiejskie biegały o północy do płotu i każda chwytała za kołek, jaki jej wpadł w rękę. Z wyglądu tego kołka wnioskowała o postaci swego przyszłego męża: wysoki, niski, garbaty, chudy. Spróchniały kołek wróżył starego grzyba, sękaty- złośnika.
Dziewczęta biegały też do strumienia. Trzeba było wyciągnąć z dna garść kamyków i policzyć je w domu. Liczba parzysta wróżyła męża. Jeśli między kamykami zaplątał się jakiś robaczek znaczyło to, że dziewczyna będzie miała panieńskie dziecko.
Te, którym wróżby powiedziały, że wyjdą za mąż, wyciągały słomę ze strzechy. Jeśli w wyciągniętym kłosie znalazło się nie wymłócone ziarnko, oznaczało to, że mąż nie będzie zbyt dbałym gospodarzem.
Starzy też mieli swoje uciechy. Babcie rozczyniały w niecce położonej na słomie specjalne ciasto bez jaj i piekły z niego figurki zwierząt domowych oraz bułeczki. Ciepłymi bułeczkami częstowano bydło, by się dobrze chowało.
Słomą spod niecki owijano drzewa owocowe, żeby lepiej rosły i nie pękały na
mrozach. Sama niecka służyła za magiczny kapelusz. Kto z taką niecką na głowie wszedł tyłem po drabinie na strzechę i zajrzał do konina, zobaczyć miał tam ludzi mających umrzeć w najbliższym roku.
Na początku lat dwudziestych XIX w. bale sylwestrowe mają już dzisiejszy charakter. Panny z dobrego domu, gotowe do zamążpójścia, zostały wprowadzane "w świat" właśnie w sylwestra. Był to ich tzw. " pierwszy bal".
Nowy Rok
Nowy Rok nie zawsze rozpoczynano 1 stycznia.
Starożytni Egipcjanie za początek roku uważali
wylew Nilu, co następowało zawsze w środku lipca.
Rachubę lat prowadzili od nowa dla każdego faraona, licząc od pierwszej chwili jego panowania.
Grecy obchodzili Nowy Rok przeważnie w lipcu. Za podstawę datacji służył im rok pierwszej olimpiady- 776 p.n.e.
Żydzi świętowali Nowy Rok w różnych miesiącach, a obecnie świętują jesienią. Rachubę lat prowadzili od roku 3761 p.n.e. kiedy to, jak wyliczyli, Bóg stworzył niebo i ziemię.
Wyznawcy Mahometa, używający jeszcze dzisiaj kalendarza księżycowego, mają rok krótszy od roku słonecznego o 11 dni. Lata liczą od ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny w roku 622 naszej ery.
Pierwsi chrześcijanie święcili najpierw Nowy Rok w dniu 6 stycznia, później 25 grudnia aż w końcu ustalono, że będzie on obchodzony w oktawę narodzin Chrystusa, w dniu nadania mu imienia Jezus, czyli 1 stycznia.
Nasze zwyczaje noworoczne wywodzą się ze słowiańskich kultów agrarnych, zwyczajów rzymskich i guseł, odprawianych wszędzie w intencji zapewnienia sobie szczęścia i bogactwa.
Polacy po wyjściu z kościoła spieszyli się do domu, bo kto prędzej stanie na własnym progu, ten większe bogactwo przywiedzie.
Obsypywano się również owsem, na znak pożądanej obfitości zboża.
Na stole musiał leżeć bochen chleba, jako znak obfitości daru bożego.
Nocą okręcano słomą drzewa w sadzie, aby wydały obfite owoce. Potem jeden drugiego niósł na plecach do domu niby ciężki wór, żeby jesienią nosić tak samo plony z sadu.
W domu gospodynie rozrzucały po kątach główki z czosnku i przedmioty żelazne. Czosnek zabezpieczał przed chorobami od uroków, żelazo dawało moc przetrzymania wszelkich nieszczęść. Szlachta witała Nowy Rok głośnymi wystrzałami. Miały one zabezpieczyć dom od piorunów, a wielmożnych państwa od zastrzału.
Tradycyjną potrawą noworoczną był groch. Miało to zapewnić bogaty zbiór tej uprawy.
Jeśli na niebie zajaśniało słońce, można było liczyć na bogate zbiory, jeśli nie- widoki na plony były złe.
Wiatr zapowiadał obfitość owoców, śnieg- dobre rojenie się pszczół.
W noc Nowego Roku stawiano w izbie krzesło dla duchów, które odwiedzały swoje domy.
Obdarowywano się kolędami. Były to mniej lub bardziej kosztowne podarunki noworoczne: odzienie, pieniądze, snopki zboża, kosze jaj, masło. Składano sobie życzenia, które musiały się spełnić, jeśli wypłynęły ze szczerego serca.
Draby
Draby chodzą tylko w Nowy Rok. Występują albo po dwóch, udając słomiane kukły baby i dziada, albo po trzech- jeden dziad i dwóch asystentów do noszenia koszyków na szczodraki, czyli na bułeczki świąteczne w kształcie kogutków, piesków itp. oraz na inne dary.
Poczęstowani i obdarowani wyprawiają różne figle
Copyright 2006 ©. All Rights Reserved.